niedziela, 19 kwietnia 2015

Droga do porozmienia.

Podczas rozmowy z rodzicami, często okazuje się, że największym problemem  dla nich jest ich komunikacja z dzieckiem. Konkretnie  " dziecko się nie słucha". Każdy przypadek jest inny i dla każdej z rodzin może byc inne rozwiązanie, gdyż dziecko to nie robot, który możemy zaprogramować na jedzenie, spanie, słuchanie, wykonywanie zadań, to człowiek ze swoimi potrzebami, obawami, zainteresowaniami i charakterem. Jednak jest kilka zasad, które większości rodzin może pomóc poprawić relacje domowników, celowo użyłam słowa "domowników”, gdyż nad poprawą relacji powinna pracować cała rodzina. Postaram się zebrać w całość zasady dobrej komunikacji w rodzinie, które przekładają się także na relacje rówieśnicze oraz relacje z innymi dorosłymi nauczyciele, sąsiedzi, babcie , dziadkowie itd.).
Po pierwsze SZACUNEK.
Konstruktywna rozmowa nie powinna być krzykiem, groźbami, szantażem. Większość z nas wie, że dzieci biorą z nas przykład i naśladują nasze zachowanie. Więc jeżeli chcemy, aby nasze dziecko szanowało drugiego człowieka, samo musi czuć się szanowane i być szanowane w swoim najbliższym środowisku - wrodzinie. A zatem po pierwsze zachowajmy spokój, bo kiedy dziecko słyszy podniesiony głos zapiera się, przybiera postawę obronną albo atakuje, natomiast w komunikacji chodzi o dialog obu stron. Spokojna rozmowa zdziała wiele, natomiast krzyk i grożenie karą mogą odnieść odwrotny skutek.
Po drugie JASNY KOMUNIKAT.
Pamietam jak kiedyś mąż mój wychodząc wyrzucić śmieci powiedział do naszej niespełna dwuletniej córki: " Antosiu wychodzę, jak wrócę te zabawki mają być posprzątane" :D Jak się pewnie domyślacie dziecko stało bardzo zdziwione i nie rozumiało co od niej chce tata. Historia mnie śmieszy, jednak gdyby rodzic w tej sytuacji rzeczywiście chciał wyegzekwować swoją "prośbę" wypowiedzianą wprawdze w szacunku i ze spokojem mogłoby to się skończyć nieprzyjemnie dla obu stron. Aby dziecko zrozumiało komunikat powinien byc dostosowany do poziomu dziecka, zrozumiały i możliwy do spełnienia. Na przykład " powrzucaj klocki do pudełka i odłóż misie na szafkę, jak skończysz zjemy kolację". Nie możemy także dawać dziecku zadań ponad jego siły; posprzątanie pokoju po całodniowej zabawie jest trudne dla dwu, trzy, czy nawet starszego dziecka, wszystko zależy od skomplikowania zadania (czy zabawki są wrzucane do pudełek, czy każda ma swoje miejsce) oraz ilości zabawek. Pamiętajmy także, że jeśli sami nie jesteśmy czyściochami i nie mamy porządku w swoich pokojach, kuchni, łazience, dziecku ciężko będzie zrozumieć, że ono musi mieć porządek w swoim pokoju. Podsumowując komunikaty powinny być: krótkie, dziecko powinno wiedzieć co dokładnie ma zrobić i w jakim czasie. Na przykład: "dokończ rysunek, potem odłóż kredki i kartki do szafki", "załóż ubranie, które Ci przygotowałam i zejdź na dół na śniadanie".
Po trzecie SŁUCHAJMY.
Słuchajmy naszego dziecka, jeżeli chcemy aby dziecko słuchało nas. Zastanówmy się; jeżeli nasza pociecha słyszy: "nie teraz", " nie zawracaj mi głowy", "teraz nie", "idź, zajmij się sobą"- samo zaczyna używać podobnych komunikatów. Kiedy powiemy " posprzątaj pokój" ono odpowie" nie taraz", "zaraz". Wtedy rodzice wściekają się, że dziecko "nie słucha". Jeżeli dziecko nas woła, abyśmy coś zobaczyli, pomogli, albo chce o coś zapytać, powiedzieć- posłuchajmy, odpowiedzmy na komunikat dziecka, ono od nas nauczy się tego samego. Myślę, że ważne jest także aby brać na poważnie zainteresowania i potrzeby naszego dziecka. Jeżeli chce przed sprzątaniem dokończyć jakąś zabawę, czy grę warto mu na to pozwolić, pokażemy w ten sposób, że to co robi nasza pociecha jest dla nas ważne, że jest mądre, ma prawo rozwijać swoje zaineteresowania (można zapytać dziecka ile na to potrzebuje czasu, aby zabawa nie przeciągała się w nieskończoność). Przekażemy dziecku, że interesujemy się jego czynnością.
Po czwarte KOMPROMIS.
Dlaczego warto iść na kompromis, dlaczego warto uznać słowo "nie" z ust naszego dziecka. Powodów jest kilka: pokazujemy dziecku, że jest ważne, że jego zdanie się liczy, że ma moc sprawczą, że warto próbować, walczyć, że może zmieniać rzeczywistość. Pierwszym miejscem nauki negocjacji jest dom, potem będzie świat: szkoła, relacje z rówieśnikami, praca, partner. Chcemy aby nasze dziecko w przyszłości było asertywne, pełne zapału, wierzyło w siebie i umiało walczyć o swoje. W tym miejscu chciałabym wspomnieć, że potrzeby wszystkich domowników są ważne, nie tylko naszego dziecka. Nie chodzi mi o to, aby zgadzać się na wszystko, co chce nasze dziecko. My także mamy prawo powiedzieć "nie", jesteśmy dorośli i często wiemy więcej od dziecka, to my jesteśmy za nie odpowiedzialni. To bardzo trudne zadanie i wymaga często zmany myślenia. Zmienić rozkazy i zakazy na dialog, uzanć, że dziecko ma prawo negocjować, mówić nie, złościć się, obrażać i gniewać podobnie jak my. My szanujemy dziecko i wymagamy szacunku do siebie. Dajemy przykład i wymagamy także od dziecka pewnych obowiązków, oczywiście dostosowanych do możliwości. Czas na przykłady: kiedy wieczorem chcemy aby dziecko zjadło kolację, a ono bawi się w najlepsze i nie zgadza się przerwać możemy zapytac: " co Cię tak zainteresowało?” „pokaż mi w co się bawisz, może jutro dokończysz zabawę?", "pobawmy się razem i potem razem pójdziemy na kolację", "dokończ ten obrazek, posprzątaj klocki i zejdź na kolację", "skończ juz zabawę, po kolacji mi opowiesz w co się bawiłeś", "chodź na kolację, potem wybierzesz sobie bajkę, którą przeczytamy". Warto dać dziecku propozycję, zapytać co ono nam zaproponuje. 
Po piąte ostatnie, nie bójmy się pierwsi wyciągnąć ręki Jeżeli doszło do kłótni, warto wyciągnąć rękę, przytulić, zapytać dziecko jak się czuje, sporóbować wspólnie znaleźć rozwiązanie trudnej sytuacji.

Pozdrawiam ciocia Ania :)